KINGA WALUSZEWSKA-MACIUSZKIEWICZ: Moje dendrarium
Śląski Teatr Lalki i Aktora Ateneum zaprasza na wernisaż Kingi Waluszewskiej-Maciuszkiewicz Moje dendrarium, który odbędzie się w piątek 13 maja o godz.18.00 w Galerii Ateneum przy ul. 3 Maja 25.
Artystka ukończyła studia na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie w pracowni prof. Jerzego Nowosielskiego. Zrealizowała kilka cykli malarskich: Martwe natury, My, Oni, Kamienie. Zajmuje się również dydaktyką, prowadząc zajęcia plastyczne z dziećmi i dorosłymi.
Zorganizowała szereg wystaw indywidualnych, z których ważniejsze odbyły się w Domu Kultury w Myślenicach (1979), Galerii „Bez Profilu” Uniwersytetu Śląskiego – Cieszyn 1983, w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki – Katowice 1985, Galerii „Terra Incognita” – Kraków 1996, Galerii Polskiego Radia Katowice „Na żywo” – 2008, Galerii „Piano Nobile” – Kraków 2009.
Brała też udział w wystawach zbiorowych (Ogólnopolskie Triennale Portretu Współczesnego w Radomiu, Kobieta we Współczesnym Malarstwie Polskim, Praga, Bratysława, Salon Zimowy, Radom, Kobieta w Malarstwie Polskim, Praga, Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego, Szczecin, wystawa Grupy Sztuki Ekspresyjnej, Katowice, Contemporary Polish Art, Rotterdam, Ogólnopolski Festiwal Małych Form Minima de…, Bytom, Woman – Biafarin Online Group Exhibition, wystawy okręgowe ZPAP).
O prezentowanych na wystawie pracach Kinga Waluszewska-Maciuszkiewicz pisze:
W realizowanym obecnie dużym cyklu, którego bohaterami i modelami uczyniłam drzewa, zafascynowała mnie ich – czasem jawna, czasem ukryta – niejednoznaczność przejawiająca się w rysunku na pniu, w grubości i strukturze kory; zainteresowała mnie abstrakcyjność formy, którą można dostrzec zarówno we fragmencie, jak i w szerszym ujęciu; zainteresowała mnie fragmentaryczność jako iluzja innego, inaczej postrzeganego – przynajmniej z pozoru – świata. Ta swoista morfologia, przyglądanie się z uwagą, wyodrębnienie fragmentu pozwala dostrzec, w moim przekonaniu, znacznie więcej. Drzewa fascynują, na ich pniach odciska się ślad życia, rejestrując jego powolny przebieg. Można ten cykl interpretować jako głos w sprawie ekologii, można jako czysto malarską fascynację, ale z pewnością także jako czułe pochylenie się nad zmiennością i nad zatrzymaniem i także, całkiem po prostu – nad pięknem tego elementu przyrody.
Materiałem wyjściowym najczęściej jest zrobiona przeze mnie fotografia, później przetworzona, malarsko oczyszczona niejako ze zbędności, przefiltrowana przez środki malarskie. Mam nadzieję, że staje się przez to wypowiedzią na tyle osobistą, że mogę nazwać ją „Moim dendrarium”.