EWA ZAWADZKA: no comment
Śląski Teatr Lalki i Aktora Ateneum zaprasza do Galerii Ateneum przy ul. 3 Maja 25 na wystawę malarstwa i fotografii Ewy Zawadzkiej „NO COMMENT”. Wernisaż odbędzie się w piątek, 16 grudnia 2016 o godz. 18.00.
Ewa Zawadzka jest absolwentką krakowskiej ASP, Wydziału Grafiki w Katowicach; dyplom zrealizowała w pracowni prof. Andrzeja Pietscha. W 1999 roku otrzymała tytuł profesora zwyczajnego. Przez wiele lat uprawiała przede wszystkim grafikę i rysunek. Była członkiem rady programowej Międzynarodowego Triennale Grafiki w Krakowie, kuratorem Triennale Grafiki Polskiej oraz polskim kuratorem na biennale grafiki w Ljublanie i Miszkolcu; jest współautorką projektu „Warsztaty graficzne – Brenna 2008”. Od 2002 zajmuje się głównie malarstwem.
Laureatka wielu nagród i wyróżnień, m.in. Grand Prix Międzynarodowego Triennale Grafiki w Fredrikstand (Norwegia), dwukrotnie Złotego Medalu na Międzynarodowym Triennale Grafiki w Gizie (Egipt) czy nagród regulaminowych Międzynarodowego Triennale Grafiki w Krakowie, uczestniczyła w kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą (m.in. w Japonii, Hiszpanii, Niemczech, Portugalii, Szwecji, Norwegii, we Włoszech). Jej prace znajdziemy w większości liczących się kolekcjach sztuki na świecie.
Zacytujmy Marka Meschnika (…) Zawadzka konstruuje wewnętrzne przestrzenie wymagające złożonej sztuki ich odczytywania. W przenikniętych mrokiem „labiryntach”, skomplikowanych kontrastami przecinających się płaszczyzn o wyszukanym porządku, nie możemy do końca zdefiniować relacji otwarte/zamknięte. Forma odsyła do formy. Krążymy pomiędzy logiką widzenia a sferą niepewności, mijamy bunkrowe korytarze urywające się bez akordu zamykającego, niedochodzące do nikąd. (…)
(…) Tak postrzegamy to zanim jeszcze światło wedrze się w podziemne, betonowe korytarze. Wystarczy bowiem jeden promień światła, który ujawni tę przestrzeń aby ją przetworzyć i w innym kontekście nadać nowy sens. Światło na nowo buduje przestrzenie, opływa rzeczy, wydobywa albo ukrywa ich materię. Dopiero samo nasycenie światłem, połyskliwość ciemnych, kamiennych filarów i mocny, wibrujący ton bieli w skośnych płachtach światła, pozwolą odczuć głębie przestrzeni tych miejsc opuszczonych.(…)
(…) Jak twierdzi sama Ewa Zawadzka „Są dzieła, są kreacje po to, zdawałoby się powołane do życia, by nas już w chwili pierwszego z nimi kontaktu zaniepokoić czymś, co zrazu nie w pełni uświadomione.(…) (M. Meschnik: Sufficit unum in tenebris)
I jeszcze fragment artykułu Poza strategią. O czasie i świetle Ewy Zawadzkiej Doroty Folgi-Januszewskiej: (…) Gdyby Ewa była kamedułą, wówczas oczywiste byłoby, że w jej obrazach zapisane jest milczenie. Cisza życia czyszcząca czyny. Jej grafiki ścianami eremu, zestawianie grafik – formą ołtarza otwierającego się ciągle ku patrzącemu. Bo niewątpliwie w Ewy pracach jest bardzo głęboka, artystyczna religijność formy, wierność procesowi, a nie celowi końcowemu. Jej prace są jak modlitwa, powtarzalna w słowach, lecz niepowtarzalna w wewnętrznym napięciu uczuć. (…)
(…) Jak w filmach Alfreda Hitchcocka – w obrazach Ewy dzieje się coś z drugiej strony za przesłoną niewiedzy. Cisza, pustka, światło, sterylność znaczeń. Narasta jednak uczucie napięcia. Kiedy grafiki zestawiane są ze sobą w układy, powstaje między nimi wewnętrzna przestrzeń gotowa do przyjęcia najdziwniejszych wydarzeń. Potencjalny lęk i potencjalny spokój, tak abstrakcyjne w swojej postaci. (…)
(…) Sztuka Ewy Zawadzkiej – to nieustanny intelektualny i formalny zapis wymiaru czasu i natury światła. (…)